Sophia Stajkova Sophia Stajkova
97
BLOG

Wesołych Świąt z PKP

Sophia Stajkova Sophia Stajkova Gospodarka Obserwuj notkę 6

Liberator wspominał dwa dni temu o nowym rozkładzie PKP to i ja się przyłączę.

PKP jak to ma w zwyczaju w grudniu, postanowiło pokazać podróżnym, kto tu rządzi. Zgodnie z nową, świecką tradycją w okresie od 10 do 15 grudnia, co roku , pojawia się nowy rozkład jazdy. Konia z rzędem temu, kto wie dlaczego właśnie dwa tygodnie przed świętami PKP postanawia uszczęśliwić podróżnych radykalnymi zmianami, ale cóż, po latach tej głupoty można już do niej przywyknąć, choć Bóg mi świadkiem, zaakceptować się jej nie da nigdy.

W tym roku oprócz zwyczajowego nowego rozkładu pojawiły się też większe zmiany, które firma obdarzyła jakże chwytliwym hasłem reklamowym: „Szybciej, taniej, łatwiej i… kolorowo!”.

No i cóż mamy wielkiego w tegorocznym oratorium do pasażerów. Zamiast pociągów pospiesznych - pociągi Tanich Linii Kolejowych. Dalej zamiast pociągów ekspresowych - pociągi Inter City. Zamiast pociągów Inter City - pociągi Inter City na szczęście. W tej kołomyi czai się oczywiście proste wytłumaczenie: kolej uszczęśliwiła pasażerów jak zwykle na zasadzie: „co by zrobić, żeby zarobić, ale się nie narobić”. Na szczęście nie uraczono nas tutaj poprzednimi informacjami o kolorowych biletach, bo to dopiero byłby szczyt fantazji. Oczywiście o poprawie jakości samego podróżowania ani słowa, bo przecież nie o to chodzi, prawda?

Największym dobrodziejstwem nowości w PKP jest jednak absolutny majstersztyk biznesowy, który ma wejść od 1 stycznia: brak miejscówek w II klasie TLK. Zupełny hit, bomba i rekord świata. Jak wiadomo ludzi z klasy średniej i klasy ubogiej tworzący w Polsce jeden pułap dochodowy (ot, fenomen polskiego kapitalizmu) przeważnie wybierają ten typ pociągu, bo na inny ich zwyczajnie nie stać. Teraz, owszem, zapłacą mniej za bilet, tylko że nie odbędą podróży na siedząco, ale na stojąco, albowiem znając obłożenie różnych pociągów TLK w okresach świątecznych, długo-weekendowych i nawet weekendowych jest to pewne jak łysina Grzegorza Laty.

Sama podróżując na święta korzystam z pociągów TLK, gdyż po zakupie prezentów jedynie na taki bilet mogę sobie pozwolić. Na trasie Warszawa-Poznań, żeby przed świętami dotrzeć do rodziny muszę się uciekać do podstępów. Otóż, aby wsiąść i siąść oraz włożyć tobół z bambetlami na półkę bagażową jadę na Dworzec Wschodni, na którym to dworcu wsiadających jest stosunkowo niedużo. Owszem, muszę się liczyć z koniecznością wyścigu po peronach, ponieważ jeszcze się nie zdarzyło, żeby pociąg odjechał z przypisanego sobie w rozkładzie jazdy stanowiska. Ale, przynajmniej jak już uda mi się dopaść drzwi wagonu, to mogę liczyć na to, że wsiądę w miarę szybko i ulokuję bagaż nad swoją głową, czyli miejscówką. Powód tych działań jest banalnie prosty. Po przyjeździe na Dworzec Centralny do rzeczonego pociągu chce wejść wciągu 5 minut jego postoju gawiedź tak wielka, ze sceny znane z dworców w Indiach stają jako żywo przed oczami. Wówczas dominuje prawo pięści i łokcia, a bagaż na półkę wrzuca tylko ten, co dopadnie przedziału najszybciej. Pozostali muszą wystawić walizki na korytarz, który dzięki temu staje się świetnym miejscem na trenowanie skoków przez przeszkody, tym bardziej, że zalegają na nim jeszcze ci, którzy biletów nie zdążyli kupić przed wyjazdem (i nie jest to mała społeczność) wśród których zdarzają się i rodziny z dziećmi i psy i koty i nawet króliki (nie mam pretensji o przewóz zwierzaków, sama wożę kota w transporterze, chodzi tylko o różnorodność przygód korytarzowych). Tak dzieje się przy wykupionych miejscówkach. Co będzie się działo w przyszłym roku, przy braku miejscówek, mogę sobie tylko wyobrazić.

Oczywiście, kolej przewidziała takie okoliczności i zrozumiała, że podróżni tacy jak ja zrezygnują wobec tego z II klasy i zakupią bilet na klasę I, do którego, a jakże, możne kupić miejscówkę. Ale koszt I klasy z miejscówką będzie wynosił 86zł, a koszt obecnej podróży II klasą z miejscówką wynosi 54zł, Taniej, prawda?!

W okresie świątecznym skoro taka przyjemność nas ominie, dostajemy w prezencie roszadę do rozwiązania. Otóż, za telefoniczną informacją InterCity PKP powtarzam rzecz następującą: pociągi, które do 12 grudnia były TLK, mają zostawione miejscówki za 5zł i na I i na II klasę, pociągi, które do 12 grudnia nie były TLK, ale były pospieszne, nie mają miejscówek w ogóle. Jasne? Jak słońce! A jest gdzieś zestaw takich pociągów, albo informacja na stronach PKP? Nie, bo i po co?

Zresztą strona PKP intercity woła o pomstę do nieba. Jak wchodzę w zakładkę „Cennik”otwieram dokument o cenach na EuroCity, Pospieszne i Expresy, których od 12 grudnia nie ma. Na stronie „Produkty”to samo – pełen opis tych pociągów. Ech, czy w takiej dużej firmy naprawdę nie stać na porządne biuro PR i na przyzwoitą obsługę klienta także w zakresie informacji?

Ponoć czas nie stoi w miejscu i wszystko płynie. Może i tak, ale PKP to nie rwąca rzeka, to staw z deszczówką.

PS

Wszelkie ceny, które podaję odnoszą się do trasy Warszawa-Poznań.

Mam poczucie, że żyję nie w swojej ojczyźnie, ale w nieznanych przestrzeniach kosmosu, którego reguły wymykają się wszelkim oczywistym zasadom. No i logice.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka