Dziś w nocy ukradziono napis nad bramą obozu w Oświęcimiu. Słynne „Arbeit macht frei” zniknęło. Nie wiem kto to zrobił, ale jeśli uznał to za zwykły kawałek złomu, to naprawdę szkoda słów. A jeśli to kradzież na zlecenie to ciekawe czyja chora wyobraźnia każe przechowywać takie pamiątki w prywatnych zbiorach.
Na ironię zakrawa fakt, że samo muzeum obozu w Auschwitz ma tak marną ochronę. W dobie wydawania pieniędzy na marne produkcje telewizji publicznej i „genialne” polskie filmy w głowie się nie mieści, że miejsce rozpoznawalne przez tysiące ludzi na całym świecie, w którym ilość turystów jest wręcz olbrzymia nie ma odpowiednich zabezpieczeń. Zważywszy na relacje polsko-żydowskie to większego wstydu już sobie nie mogliśmy przynieść.
Muzeum obozowe tymczasowo powiesiło kopię napisu.