Sophia Stajkova Sophia Stajkova
345
BLOG

Wydmuszka

Sophia Stajkova Sophia Stajkova Polityka Obserwuj notkę 7

Kiedy pytają mnie… Kiedy pytają mnie co bardziej przytomni znajomi dlaczego nie lubię PO (kategoria lubić/nie lubić bardzo modna ostatnio) a konkretnie dlaczego nie lubię Tuska odpowiadam im zawsze konkretnie: Tusk to wydmuszka. Przypominam nie znającym okoliczności powstawania rzeczonej wydmuszki, że to pozostałość po wydmuchnięciu przez małą dziurkę zawartości jajka. Krótko mówiąc to tylko garnitur jaja czyli skorupka. Pusta w środku imitacja udająca jajko.

 

Premier Tusk bardzo lubi pozory. Mnóstwo słów, które wypowiada do dziennikarzy kręci się wokół szczytnych haseł związanych z pracą jak choćby słynne: „trzeba się wziąć do roboty”. Niestety zgodnie z mądrością ludową: krowa, która dużo ryczy mało mleka daje premier Tusk o pracy własnej tudzież podległych sobie urzędników mówi ciągle w trybie przyszłym jak choćby nie odzwierciedlone niczym zapowiedzi kolejnych ofensyw legislacyjnych. A kiedy już coś wreszcie ta ekipa fizycznie wykona, to jest to niestety kompletny bubel, nad którym biedzić się będą przez lata kolejne pokolenia.

 

Pamiętacie „fachowców” z czasów PRLu co to jak tylko się do czegoś zabrali zaraz spieprzyli? To dobrze, że pamiętacie, bo teraz mamy równie fachowy zespół. Trzeba naprawiać finanse państwa, a fachowcom się wydaje, że wystarczy zebrać od poddanych kasę z OFE, dorzucić kolejny podatek, podnieść VAT i już, dziura załatana, łata naszyta, można się bawić dalej. Trzeba wskazać Polsce kierunki polityki międzynarodowej, a fachowcom się wydaje, że jak sfotografują się z jednym czy drugim przywódcą światowym to polityka zagraniczna sama się jakość ułoży, bo przecież najważniejsze to kochać innych. Trzeba w Polsce zbudować infrastrukturę, bo stara się rozjechała, albo ją rozkradli, a fachowcom się wydaje, że wystarczy połatać dziury na drogach, tu i ówdzie zacząć budowę, oddać kilka fragmentów dróg, no i najważniejsze, ogłosić przetargi i wówczas ta infrastruktura sama z siebie się zrobi.

 

PRLowscy „fachowcy” mieli jednak na swoją obronę jedno wytłumaczenie: czy się stoi czy się leży 2 tysiące się należy. Działali bowiem w systemie permanentnego braku wszystkiego od przedmiotów materialnych począwszy a na rozumie skończywszy. Tymczasem wydawało się, że przez ostatnich 20 lat gatunek PRLowskiego leniwca i cwaniaka powinien zaniknąć. Owszem, na gruncie społecznym tak jest: olbrzymia ilość Polaków czy to pracując najemnie czy to prowadząc działalność gospodarczą faktycznie wzięła się do roboty i to do ciężkiej roboty, żeby wypełnić brzuchy swoich rodzin. Urzędnicy państwowi w ciągu tych lat także przeszli ewolucję od opryskliwych chamów, którym petent przeszkadza w spożywaniu kawusi do armii ludzi działających w ramach prawa (to że to prawo niejednokrotnie jest idiotyczne to inny problem). Na gruncie zarządców państwa mieliśmy także wielu myślących ludzi dostrzegających problemy i starających się je w ten czy inny sposób rozwiązać. Pewnie – te rozwiązania były lepsze i gorsze w zależności od naszych sympatii politycznych. Ale nigdy nie było tak, że rządziła nami ekipa nie robiąca niczego lub też prowadząca działania pozorowane. Niemoc  stwórcza w zakresie wizji państwa i niemoc wytwórcza w zakresie wskazania i zrealizowania konkretnych, jakże potrzebnych działań jest bowiem jedynym wyróżnikiem „fachowców” Tuska.

 

Każdy majster wie, że jeśli nie zagoni ludzi do roboty, nie powie im dokładnie co mają robić i nie będzie ich pilnował z zegarkiem w ręku nigdy nic nie zostanie zrobione. Każdy majster wie też, że jeśli sam okaże się niekompetentny i  będzie ściemniał, że pracuje to jego brygada uzna, że nic nie musi robić. Wie o tym każdy majster, ale nie wie o tym majster Tusk. Majster Tusk, który ciągle chce się brać do roboty, ale jakoś mu się to przez ponad 3 lata nie udało ma bowiem wizję taką, że od roboty to ona ma ludzi. Sam majster ma bowiem jedynie klepać formułki, strzelać miny i przyjmować zagranicznych gości. No i oczywiście ma jeszcze od czasu do czasu jechać w podróż życia. Majster Tusk nie rozumie bowiem związku przyczynowo-skutkowego między swoim zaangażowaniem a wykonaną robotą. Ciekawe, że nie rozumie, bo akurat pojęcie związku przyczynowo-skutkowego jest kluczowe w nauce historii, i Tusk jako absolwent studiów historycznych powinien go znać.

 

Premier Tusk ma chyba jeden problem. Otóż wydaje mu się, że jest Prezydentem. To nie żart. Tusk świetnie spełnia wszystkie elementy głowy państwa wg własnej definicji: „Prestiż, zaszczyt, żyrandol, pałac i veto”. Jedyne czego nie ma to pałacu, ale poza tym świetnie sobie radzi w roli reprezentanta. Kłopot w tym, że na własną prośbę został ekonomem tego folwarku i niestety nie wywiązuje się z tego zadania. Rację ma Marek Jurek chcąc odwołania tego rządu. Rację ma Ziemkiewicz nazywając Tuska picuś-glancuś. Niestety strach obywateli przed wzięciem odpowiedzialności za zmianę jest olbrzymi. Ale to jedyny powód dla którego wydmuszka Tusk jeszcze „rządzi”. W tym jednym leży siła Tuska.

Tusk. Bohater naszych czasów.

 

Przydatne linki:

http://wyborcza.pl/1,75478,8061148,Tusk__Do_roboty_.html

http://www.wpolityce.pl/view/5585/Premier_radzi__rubasznie__jak_pokonac_kryzys_demograficzny___Nie_trzeba_pisac_ustaw__tylko_wziac_sie_do_zupelnie_innej_roboty_.html

http://wyborcza.pl/1,76842,7510567,Tusk__Trace_zaszczyt__zyrandol__Palac_i_weto.html

http://blog.marekjurek.pl/index.php/2010/12/22/zmiana-rzadu/

http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2011/01/15/badania-atmosferyczne/

Mam poczucie, że żyję nie w swojej ojczyźnie, ale w nieznanych przestrzeniach kosmosu, którego reguły wymykają się wszelkim oczywistym zasadom. No i logice.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka